12 Marzec 2019
Pychoteam remisuje z New Ery
"Strata dwóch punktów"
W niedzielny poranek przyszło nam się zmierzyć z drużyną New Ery.
Historia naszych pojedynków z tą drużyną delikatnie mówiąc nie wygląda dla nas korzystnie. W sześciu spotkaniach aż pięć porażek i tylko jedno zwycięstwo - ale było to w naszym ostatnim pojedynku, więc liczyliśmy, że znowu uda nam się trochę podreperować ten bilans.
Kadra która pojawiła się przy ulicy sadzawki na pewno pozwalała myśleć o korzystnym rezultacie.
Wprawdzie w dalszym ciągu urazy leczą nasze bomby ofensywne: Rudek, Kalfas, Morek, Siwek, oraz dający wiele spokoju w linii defensywnej Krymski, ale nasza drużyna nie próżnowała w zimowym okienku transferowym i do naszej ekipy dołączyło wielu ciekawych zawodników: Sapała, Sidorchuk, Kopiejka, Kitliński, Fryc - te nazwiska na pewno jak na warunki play-arenowe robią wrażenie i dodają mnóstwo jakości do naszej gry. Zwłaszcza popularny Sapi ma piorunujące wejście do drużyny - 3 mecze - 12 bramek! Brawo!
Dysponując tak szeroką kadrą na to spotkanie zdecydowaliśmy wystawić dwie równe ,,szóstki". Jedyna pozycja która wystąpiła w pełnym wymiarze czasowym, to oczywiście najlepszy bramkarz play-areny: Rafa.
I "szóstka" : Rafa - Kopiejka, Rauczyński, Florczyk - Anaszkiewicz, Sapała
II "szóstka" : Rafa - Patuła, Kitliński, Wojdak - Ziobro, Sidorchuk
Rywale również licznie się zebrali i można było wysnuć wnioski, że żadna drużyna nie będzie się oszczędzać.
Pierwsze minuty to wzajemne badanie się obu drużyn, ale z optyczną przewagą naszego zespołu. Długo utrzymywaliśmy się przy piłce, ale zbyt wiele klarownych sytuacji z tego nie wynikało. Warto odnotować tutaj strzał w słupek Sapały zza pola karnego. Druga szóstka na pewno trochę bardziej ofensywa i tutaj zwłaszcza ze strony Ziobro i Sidorchuka mogliśmy oczekiwać ciekawych kombinacyjnych zagrań. Natomiast to rywale pierwsi zaatakowali po naszej zmianie i przed utratą bramki uratował nas przede wszystkim kiepski strzał rywala oraz niezawodny Rafa.
W dalszym ciągu kreowaliśmy grę, lecz ciągle brakowało większych konkretów przy bramce New Ery. Na ciekawe zagranie zdecydował się Patuła, który świetnie dostrzegł wysuniętego bramkarza i sprytnie rzucił mu piłkę za kołnierz. Brakło centymetrów - piłka odbiła się od poprzeczki, następnie od linii i wyszła w pole.
Aż nadeszła 30 minuta... Dobre rozegranie po prawej stronie Kopiejki, Rauczyńskiego i Sapały, który mocnym, precyzyjnym strzałem dał nam prowadzenie! Kąt był ostry więc tym bardziej uznanie dla strzelca!
Do przerwy schodziliśmy z jednobramkową zaliczką, a szkoda bo powinna paść jeszcze jedna bramka. Świetnie poklepali po trójkącie Kopiejka, Anaszkiewicz, Sapała, lecz ten ostatni stając oko w oko z bramkarzem rywali niestety spudłował. W tej sytuacji szkoda, że Sapi nie dostrzegł dobrze wbiegającego Kopiejki któremu pozostawałoby tylko wpakować piłkę do pustej bramki.
Druga połowa rozpoczęła się dla nas fantastycznie. Wojdak otrzymał podanie od Sidorchuka, zszedł na swoją lewą nogę i pięknie huknął po długim rogu. Bramkarz tylko odprowadził piłkę wzrokiem. Piękna bramka!
2:0 i wydawało się, że mamy wszystko pod kontrolą. Niestety jeszcze przed naszą zmianą rywale zdołali odpowiedzieć.
Nasza obrona trochę zaspała i Hladkyi w sytuacji sam na sam wpakował piłkę do siatki.
Nasza reakcja była taka jak należy. Stworzyliśmy kilka bardzo dobrych sytuacji, sam Sidorchuk w przeciągu 3 minut miał trzy świetne okazję do zdobycia bramki niestety dwa razy na przeszkodzie stanął słupek, a raz bramkarz.
Kiedy wydawało się że zaraz szybko odpowiemy, dostaliśmy druga bramkę - kuriozalną, która nie powinna się przytrafić. Szybki wykop bramkarza rywali nieporozumienie między Patułą, a Rafą i piłka wpadła bezpośrednio do naszej siatki.
Zostało 15 minut, ale to nie był najlepszy kwadrans w naszym wykonaniu. Kompletnie rozregulowały się formacje, poszliśmy na wymianę ciosów z przeciwnikiem, który tylko na to liczył. Bramka mogła paść z jednej jak i z drugiej strony. Sytuacji nie brakowało i obydwaj bramkarze mieli pełne ręce roboty. Na dwie minuty przed końcem mieliśmy 100-procentową okazję do zdobycia bramki. Strzał Sapały ledwo "wyjął" bramkarz, a dobitka Ziobro przeszła minimalnie obok słupka. Więcej goli już nie zobaczyliśmy i mecz zakończył się podziałem punktów.
Wynik ten na pewno jest dla nas rozczarowujący. Liczyliśmy w tym meczu na 3 punkty i przez większość spotkania byliśmy drużyną lepszą, zasługującą na zgarnięcie pełnej puli. Brakło trochę szczęścia gdyż, aż czterokrotnie obijaliśmy obramowanie bramki rywali. Jednakże w piłce nożnej na próżno szukać sprawiedliwości i chwila dekoncentracji kosztowała nas bardzo wiele.
Nie załamujemy się, gdyż czekają nas kolejne bardzo ważne mecze, i zanosi się na intensywny okres. Liga wkracza w decydującą fazę, a nie zapominamy, że ciągle jesteśmy w grze o Puchar Krakowa.
Już teraz zapraszamy na Orlika przy ulicy Jerzmanowskiego gdzie prawdopodobnie zagramy mecz po meczu z drużynami Koniczynek i Zwyrole. Emocje rozpoczną się w niedzielę o godzinie 11:30. Cel jest jasny - tylko i wyłącznie 6 punktów!
Pychoteam - New Era - 2:2 (1:0)
Bramki: Sapała, Wojdak
Skład: Rafa, Florczyk, Kopiejka, Rauczyński, Anaszkiewicz, Sapała, Patuła, Kitliński, Wojdak, Ziobro, Sidorchuk.
W niedzielny poranek przyszło nam się zmierzyć z drużyną New Ery.
Historia naszych pojedynków z tą drużyną delikatnie mówiąc nie wygląda dla nas korzystnie. W sześciu spotkaniach aż pięć porażek i tylko jedno zwycięstwo - ale było to w naszym ostatnim pojedynku, więc liczyliśmy, że znowu uda nam się trochę podreperować ten bilans.
Kadra która pojawiła się przy ulicy sadzawki na pewno pozwalała myśleć o korzystnym rezultacie.
Wprawdzie w dalszym ciągu urazy leczą nasze bomby ofensywne: Rudek, Kalfas, Morek, Siwek, oraz dający wiele spokoju w linii defensywnej Krymski, ale nasza drużyna nie próżnowała w zimowym okienku transferowym i do naszej ekipy dołączyło wielu ciekawych zawodników: Sapała, Sidorchuk, Kopiejka, Kitliński, Fryc - te nazwiska na pewno jak na warunki play-arenowe robią wrażenie i dodają mnóstwo jakości do naszej gry. Zwłaszcza popularny Sapi ma piorunujące wejście do drużyny - 3 mecze - 12 bramek! Brawo!
Dysponując tak szeroką kadrą na to spotkanie zdecydowaliśmy wystawić dwie równe ,,szóstki". Jedyna pozycja która wystąpiła w pełnym wymiarze czasowym, to oczywiście najlepszy bramkarz play-areny: Rafa.
I "szóstka" : Rafa - Kopiejka, Rauczyński, Florczyk - Anaszkiewicz, Sapała
II "szóstka" : Rafa - Patuła, Kitliński, Wojdak - Ziobro, Sidorchuk
Rywale również licznie się zebrali i można było wysnuć wnioski, że żadna drużyna nie będzie się oszczędzać.
Pierwsze minuty to wzajemne badanie się obu drużyn, ale z optyczną przewagą naszego zespołu. Długo utrzymywaliśmy się przy piłce, ale zbyt wiele klarownych sytuacji z tego nie wynikało. Warto odnotować tutaj strzał w słupek Sapały zza pola karnego. Druga szóstka na pewno trochę bardziej ofensywa i tutaj zwłaszcza ze strony Ziobro i Sidorchuka mogliśmy oczekiwać ciekawych kombinacyjnych zagrań. Natomiast to rywale pierwsi zaatakowali po naszej zmianie i przed utratą bramki uratował nas przede wszystkim kiepski strzał rywala oraz niezawodny Rafa.
W dalszym ciągu kreowaliśmy grę, lecz ciągle brakowało większych konkretów przy bramce New Ery. Na ciekawe zagranie zdecydował się Patuła, który świetnie dostrzegł wysuniętego bramkarza i sprytnie rzucił mu piłkę za kołnierz. Brakło centymetrów - piłka odbiła się od poprzeczki, następnie od linii i wyszła w pole.
Aż nadeszła 30 minuta... Dobre rozegranie po prawej stronie Kopiejki, Rauczyńskiego i Sapały, który mocnym, precyzyjnym strzałem dał nam prowadzenie! Kąt był ostry więc tym bardziej uznanie dla strzelca!
Do przerwy schodziliśmy z jednobramkową zaliczką, a szkoda bo powinna paść jeszcze jedna bramka. Świetnie poklepali po trójkącie Kopiejka, Anaszkiewicz, Sapała, lecz ten ostatni stając oko w oko z bramkarzem rywali niestety spudłował. W tej sytuacji szkoda, że Sapi nie dostrzegł dobrze wbiegającego Kopiejki któremu pozostawałoby tylko wpakować piłkę do pustej bramki.
Druga połowa rozpoczęła się dla nas fantastycznie. Wojdak otrzymał podanie od Sidorchuka, zszedł na swoją lewą nogę i pięknie huknął po długim rogu. Bramkarz tylko odprowadził piłkę wzrokiem. Piękna bramka!
2:0 i wydawało się, że mamy wszystko pod kontrolą. Niestety jeszcze przed naszą zmianą rywale zdołali odpowiedzieć.
Nasza obrona trochę zaspała i Hladkyi w sytuacji sam na sam wpakował piłkę do siatki.
Nasza reakcja była taka jak należy. Stworzyliśmy kilka bardzo dobrych sytuacji, sam Sidorchuk w przeciągu 3 minut miał trzy świetne okazję do zdobycia bramki niestety dwa razy na przeszkodzie stanął słupek, a raz bramkarz.
Kiedy wydawało się że zaraz szybko odpowiemy, dostaliśmy druga bramkę - kuriozalną, która nie powinna się przytrafić. Szybki wykop bramkarza rywali nieporozumienie między Patułą, a Rafą i piłka wpadła bezpośrednio do naszej siatki.
Zostało 15 minut, ale to nie był najlepszy kwadrans w naszym wykonaniu. Kompletnie rozregulowały się formacje, poszliśmy na wymianę ciosów z przeciwnikiem, który tylko na to liczył. Bramka mogła paść z jednej jak i z drugiej strony. Sytuacji nie brakowało i obydwaj bramkarze mieli pełne ręce roboty. Na dwie minuty przed końcem mieliśmy 100-procentową okazję do zdobycia bramki. Strzał Sapały ledwo "wyjął" bramkarz, a dobitka Ziobro przeszła minimalnie obok słupka. Więcej goli już nie zobaczyliśmy i mecz zakończył się podziałem punktów.
Wynik ten na pewno jest dla nas rozczarowujący. Liczyliśmy w tym meczu na 3 punkty i przez większość spotkania byliśmy drużyną lepszą, zasługującą na zgarnięcie pełnej puli. Brakło trochę szczęścia gdyż, aż czterokrotnie obijaliśmy obramowanie bramki rywali. Jednakże w piłce nożnej na próżno szukać sprawiedliwości i chwila dekoncentracji kosztowała nas bardzo wiele.
Nie załamujemy się, gdyż czekają nas kolejne bardzo ważne mecze, i zanosi się na intensywny okres. Liga wkracza w decydującą fazę, a nie zapominamy, że ciągle jesteśmy w grze o Puchar Krakowa.
Już teraz zapraszamy na Orlika przy ulicy Jerzmanowskiego gdzie prawdopodobnie zagramy mecz po meczu z drużynami Koniczynek i Zwyrole. Emocje rozpoczną się w niedzielę o godzinie 11:30. Cel jest jasny - tylko i wyłącznie 6 punktów!
Pychoteam - New Era - 2:2 (1:0)
Bramki: Sapała, Wojdak
Skład: Rafa, Florczyk, Kopiejka, Rauczyński, Anaszkiewicz, Sapała, Patuła, Kitliński, Wojdak, Ziobro, Sidorchuk.
źródło: Pychoteam
300
FB-komentarze
Komentarze
Copyright © 2018 Monastyrski sp. z o.o.
Dodaj komentarz!